Rp :
Ac. salicylici. 10.0
Ol. rapae ad 100.0
M.f.sol
S. zewnętrznie.
Odważamy kwas salicylowy na dużym krążku - uważamy przy przenoszeniu by nie rozsypać drogocennej substancji recepturowej. Ponieważ kwas salicylowy rozpuszcza się w oleju rycynowym, właśnie za taką butelkę łapiemy, i odważamy do zlewki 90 gram tego przeczyszczającego oleju. Musimy teraz ogrzać ten olej i w ciepłym oleju rozpuścić kwas salicylowy. Można do tego wykorzystać np dużą metalową parownicę do której nalewamy wodę i tak ogrzewamy olej. Jeśli mamy mocne nerwy możemy ogrzewać zlewkę bezpośrednio na płytce elektrycznej kuchenki. Próbowałem tak gotować wodę do innych, recepturowych celów i na szklanej płytce kuchenki nie było problemów. No dobrze, jeden raz zlewka pękła ale pojawiła się tylko rysa, nic się nie wylało. Generalnie metoda z improwizowaną łaźnią jest bardziej sprawdzona i bezpieczna. Gdy olej robi się rzadszy (cały czas mieszamy bagietką), dodajemy porcję kwasu salicylowego i mieszamy do rozpuszczenia, po czym odstawiamy by troszkę się podgrzał. Gdy rozpuścimy całość naszego kwasu (w roztworze nie mogą pływać igły kryształów), odstawiamy olej do ostygnięcia na dość długo. Gdy jest chłodny, przelewamy go w butelkę, tak by zostało jak najmniej wolnego miejsca pod korkiem. Wystarczająca pojemność butelki to 100 ml. Pamiętajmy że olej zajmuje mniej miejsca niż analogiczna ilość wody czy alkoholu. Zakręcamy szczelnie zakrętkę, wycieramy butelkę bardzo dokładnie i załączamy wszystkie "papierki".
Jeśli kropla oleju wyleje się nam na płytkę kuchenki, natychmiast otwieramy okna i drzwi, ponieważ palony olej wydziela duszący zapach. Z pewnością będzie go czuć za pierwszym stołem :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz